Witam ponownie!
Kiedy się skończyły te ferie? Przecież dopiero co objadaliśmy się pysznymi pierogami, a teraz znowu przykuci do książek. Wiem, że też się cieszycie?
Ogólna żałoba związana z obowiązkiem powrotu do codziennych lekcji, prac domowych, zajęć dodatkowych etc. nie nastawia pozytywnie. Dlatego dzisiaj zdejmę z nosa różowe okulary, które mam tendencję zakładać na czas pisania tego bloga i podejdę do obecnego życia w sposób nieco bardziej realistyczny.
Nie oszukujmy się ? każdy wie, jak wygląda zdalna nauka. Nie jest kolorowo. Codziennie kilka godzin przed monitorem. Zaczynamy lekcje ? ciemno, kończymy ? ciemno. W ciągu dnia, dla odmiany, ponuro.
Jako uczennica zjadam śniadanie w trakcie lekcji, chodzę przez pół dnia w pidżamie i przysypiam na pierwszej godzinie. To jednak nie jest nic złego. Jeżeli ktoś lepiej przyswaja wiadomości spacerując po pokoju, jedząc czy też leżąc w cieplutkim łóżeczku, a nie na niewygodnym, stanowczo za niskim krześle, jakie funduje nam szkoła, niech korzysta ze zdalnej nauki.
Problemem szkoły online jest to, że się nie uczymy. Nie ukrywajmy, nie chce nam się przyswajać nowych wiadomości, robić prac domowych, chodzić na lekcje. Odczuwamy brak motywacji i sensu. Czy to wina tylko tego, że przerzuciliśmy się na naukę zdalną? Odpowiedź jest prosta: ?Nie?. W szkole byliśmy pod większym nadzorem, dlatego przychodziliśmy, wkuwaliśmy i zaliczaliśmy. Teraz po prostu robimy ściągi.
Tu pojawia się fundamentalne pytanie: Dlaczego nie lubimy szkoły? Co sprawia, że czujemy awersję do nauki i pracy?
Powodów może być nieskończenie wiele. Wypunktuję te (moim zdaniem) najważniejsze. Ministrem edukacji nie jestem i raczej się nie zapowiada, jednak może warto uświadamiać sobie i innym realne problemy związane z edukacją.
- ZA DUŻO TEGO WSZYSTKIEGO
Podstawa pęka w szwach. Gnamy z materiałem, nie uczymy się tak naprawdę, tylko przelatujemy po tematach wkuwając na pamięć, aby po kilku dniach wszystko zapomnieć.
- JESTEM NAJGORSZY!
Dzieciaki mają różne predyspozycje, zainteresowania. Nasz system szkolnictwa, przynajmniej w moim odczuciu, jest skonstruowany na zasadzie ?ciągnąć do średniej?. Jak ktoś jest z czegoś słaby, to będziemy go męczyć, karać złymi ocenami i cisnąć, aż nie znajdzie się na poziomie reszty. Osoby utalentowane są ograniczane przez klasę, nie mają możliwości ani nawet chęci rozwijania pasji. Nierzadko wszystkie sukcesy mogą przypisać sobie, rodzicom, korepetytorom, a na samym końcu długiej listy, o ile w ogóle, szkole.
- WYGRAŁEM?I CO Z TEGO?
Problemem jest też ogólna tendencja do karania, a nie nagradzania. Dziecko słabe będzie musiało opłacać korepetycje, uczyć się danego przedmiotu długo i z wielką niechęcią. Dziecko dobre może czuć się niedowartościowane. Nie musimy być wybitni! Każdy mały sukces, postęp trzeba nagradzać. Motywować i wychwalać, a nie zazdrościć lub bagatelizować.
- PO CO MI TO?
Jako uczennica klasy ósmej w tym roku mam mnóstwo na głowie. Egzaminy, konkursy, wolontariat, wyciągnięcie odpowiednio wysokiej średniej. Czasami na lekcjach, sprawdzianach, kartkówkach sama zadaję sobie pytanie, po co mi to. I to nie w kontekście użyteczności danej wiedzy w przyszłości, w końcu nie wiem, czym będę się zajmowała. Po co mi to w tym momencie, w tym roku? Po co mi kolejny czas gramatyczny w języku, jeżeli nie znam podstawowych zwrotów? Po co mi kolejne nic niemówiące pojęcia i godziny suchej teorii? Po co mi wszystkie te nazwiska, które i tak zapomnę? Teraz się z tego śmieję, ale w klasach I ? III z informacji o Józefie Piłsudskim zapamiętałam jedynie imię jego konia ? Kasztanka. Nic więcej! Ani czego dokonał, ani kiedy żył. Pokazuje to trwałość i faktyczne skutki nauki ?na szybko?, wkuwania na ocenę. Czytanie podręcznika przestaje być zajęciem w jakimkolwiek stopniu ciekawym, bo z tyłu głowy ciągle tylko siedzi, że z tego mogą zapytać, to trzeba wykuć, a tu jest jakieś trudne nazwisko.
- NIE CHCE MI SIĘ
Brak motywacji. Lenistwo. Jeszcze pięć minut? . Każdy się z tym boryka, każdy ma problemy. Dlaczego wstawać na lekcje? Po co zaczynać kolejny dzień, który będzie przebiegał tak samo jak poprzedni i następny. Rzadko kiedy zdarza się coś ciekawego. Każdy przedmiot wygląda tak samo. Kiedy będą wreszcie słodkie wakacje i odpoczynek? Bo ferii to chyba nie było??
Szkoła ma mnóstwo wad. Działa niepoprawnie męcząc każdy element wchodzący w jej skład (tu odsyłam do artykułów o idealnym nauczycielu i uczniu). Jest to tylko skrócona lista najważniejszych problemów, z którymi boryka się edukacja.
Jak wiadomo każdy lubi ponarzekać, co właśnie zrobiłam. I przyznam, trochę mi ulżyło. A po co w ogóle piszę?
Jeżeli czujesz, że przytłacza cię to wszystko, o czym pisałam powyżej, dodatkowo izolacja od ludzi, strach o bliskich itd., zerknij na tę stronę. Nie znaczy to, że masz depresję, ale lepiej ?dmuchać na zimne?.
Jeśli potrzebujesz wsparcia, dzwoń na Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 12 12 12. Możesz też anonimowo skorzystać z bezpiecznego czatu internetowego: https://brpd.gov.pl/sos-czat/.
Kończę ten wpis smutną wiadomością, zmarł Pan Grzegorz Walicki, wieloletni dozorca w naszej szkole. Wszyscy łączymy się w bólu z rodziną Pana Grzegorza. Był on bardzo miłym człowiekiem, do dzieci często mówił ?Aniołku?, co zapamiętamy na długo.
Wytrwajcie w zdrowiu i pogodzie ducha!
Alina
PS: Ten post nie został napisany, aby zasmucić, zezłościć czy zwalić winę na kogoś. Czasem trzeba spojrzeć na świat poprzez ciemne okulary, w tym trudnym okresie ciężko jest patrzeć inaczej. Przy okazji pragnę przypomnieć, że ludzie różnie znoszą obecną sytuację. Starajmy się to zrozumieć i pomóc, a nie kopać leżącego.