Cześć!
Jak się macie? Czujecie już świąteczny klimat? Jeśli nie, to dzisiaj postaram się Was w niego wprowadzić w dość nietypowy sposób ? opowiem Wam o Bożym Narodzeniu za granicą.
Święta w krajach latynoskich wyglądają znacznie inaczej niż tu, w Polsce. W takiej na przykład Argentynie podczas kolacji wigilijnej nie je się ryb, tylko grillowany stek, sałatki i faszerowane pomidory. Zamiast obserwować z ciepłego pomieszczenia śnieg za oknem, jak to często robimy my, Argentyńczycy spędzają ten wieczór w ogrodzie. O północy wypuszczają w niebo fajerwerki lub lampiony, tak jak dzieje się to u nas w sylwestra. W Hiszpanii za to, święto to obchodzi się dopiero szóstego stycznia. Wyobrażacie to sobie? Czekać na prezenty prawie dwa tygodnie dłużej!?
Przenieśmy się teraz bardziej na północ, do Norwegii. Tam cała uroczystość jest bardziej podobna do tej polskiej, ale jest kilka interesujących zwyczajów. Norwegowie obok bombek i światełek wieszają na choinkach flagi swojego państwa. Gospodynie domowe według tradycji powinny upiec na kolację wigilijną aż siedem ciast, najlepiej takich, które nie zepsują się za szybko. Podczas gdy my jemy barszcz i rybę w galarecie, mieszkańcy Norwegii mają na stole w większości same słodkie potrawy.
Zajrzymy jeszcze z powrotem do ciepłych krajów, tym razem do Grecji. Tamtejsi mieszkańcy nie mają choinki, a zamiast niej ozdabiają suchą gałązkę oliwki. Nie ma tam świętego Mikołaja, za to pierwszego stycznia prezenty daje dzieciom święty Bazyli. Jak widzicie, greckie Boże Narodzenie znacznie różni się od polskiego. Istnieje tam pewna dziwaczna tradycja, polegająca na zawieszaniu na kawałku drutu drewnianej miski z wodą, a obok niej krzyża owiniętego gałązką bazylii. Ma to na celu odstraszenie złośliwych skrzatów zwanych kalikantzari, które, jak wierzą niektórzy Grecy, pojawiają się podczas Świąt w ich domach.
Mam nadzieję, że udało mi się zaciekawić Was tymi nietypowymi tradycjami. Wesołych Świąt, do zobaczenia w Nowym Roku!
Julka